• W ostatnim numerze
  • Numer 11-12/2008
Felietony redakcyjne © "Chrześcijanin", nr 03-04/2001
Drukuj Wyslij adres A A A  

Czytajmy Pismo Święte

Kazimierz Sosulski

Prasa donosi, że Biblia nadal pozostaje światowym bestsellerem, mimo że zagrażają tej jej pozycji coraz to nowe wydawnictwa. I chwała Bogu! Jest wszak najważniejszą księgą świata. Przetłumaczono ją dotychczas w całości lub we fragmentach na prawie 2300 języków i dialektów, a sprzedaje się jej na świecie dziesiątki milionów egzemplarzy rocznie. Wszystkie chrześcijańskie Kościoły honorują jej wyjątkową inspirację i znaczenie, a poddawanie się autorytetowi Pisma Świętego nadal stanowi główny wyróżnik chrześcijan ewangelicznych. Wierzymy w jej pouczenia, przyjmujemy jej obietnice i staramy się wcielać w życie jej przykazania, bowiem Słowo Boże jest niezbędnie potrzebne do tego, by chrześcijanin dojrzewał, był zdrowy i silny. Bo jeśli zaniedbuje Biblię, stanowi łatwy łup dla przeciwnika. W swych słowach, iż nie samym chlebem żyje człowiek, Jezus przekazuje nam ważną informację. Nasz duch tak samo potrzebuje zdrowego pożywienia, jak nasze ciało. Przez całe wieki zwykły śmiertelnik nie miał bezpośredniego dostępu do Biblii. Dziś nie to jest problemem, ale raczej fakt, że nie korzystamy z niej tak, jak powinniśmy.

Wzrastanie i dojrzewanie w Chrystusie zależy od karmienia się Słowem Bożym i postępowania zgodnie z nim - pisze John Stott w bardzo mądrej i pożytecznej książeczce "Biblia - księga na dzisiaj". Skoro postanowiliśmy poddać się Chrystusowi, logicznym tego następstwem jest postanowienie poddania się i Biblii. Jeśli mówimy, że się nawróciliśmy, musimy poznać Jego Słowo. Jeżeli On jest naszym Nauczycielem i naszym Panem, to nie możemy się z Nim nie zgadzać. Nasz pogląd na Pismo Święte musi być Jego poglądem. Musimy więc codziennie brać Biblię do ręki, zanosząc w swym sercu do Boga prośbę Samuela: Mów, Panie, sługa twój słucha. I On będzie mówił! Czasem przez swoje Słowo udzieli nam objawienia samego siebie; zobaczymy wtedy coś z Jego chwały. Doznamy głębokiego wzruszenia, uklękniemy przed Nim i oddamy Mu cześć. Innym razem przez swoje Słowo udzieli nam obietnicy. Przyjmiemy ją, uchwycimy się jej, i powiemy: "Panie, będę się jej trzymać tak długo, dopóki nie stanie się dla mnie prawdą". Innym razem poprzez Biblię da nam przykazanie. Ujrzymy wtedy potrzebę zmiany swego życia. Będziemy się modlić i postanowimy, że dzięki Jego łasce, w nadchodzących latach okażemy posłuszeństwo. Te otrzymywane w miarę czytania objawienia, obietnice i przykazania będziemy magazynować w naszym umyśle, aż nasza chrześcijańska pamięć będzie jak dobrze zaopatrzona spiżarnia lub kuchenna szafka. Wtedy, w chwilach potrzeby, będziemy mogli brać z jej półek prawdy, obietnice, przykazania, które będą odpowiednie do sytuacji, w jakiej się znajdziemy. "Jedynie wtedy - pisze Stott - gdy rozmyślamy nad Słowem Bożym, słuchamy Boga, słyszymy jego głos i odpowiadamy mu przez oddawanie czci, wiarę i posłuszeństwo, wzrastać będziemy do dojrzałości w Chrystusie".

Dla Johna Stotta i wielu biblijnie wierzących chrześcijan ogromnie poważnym powodem do niepokoju jest przyjęcie przez wielu nonszalanckiego nastawienia do Biblii. Tak być nie może! Konieczny jest jej powrót do serc i domów chrześcijan, jej intronizacja na kazalnicach świata. Tylko wtedy Boży lud może łączyć swoją wiarę z życiem, gdy stara się stosować naukę Pisma poprzez normy moralne, według których postępuje we wszelkich dziedzinach swego życia: w sprawach płci oraz życia małżeńskiego i rodzinnego, ekonomii i pracy, a także w życiu obywatelskim. Tylko wtedy chrześcijanie są solą i światłością świata, jak powiedział Jezus, i mogą mieć wpływ na kulturę, instytucje, prawa, wartości i ideały swego kraju.

Jednak nie praktyczna użyteczność Pisma Świętego - dla Kościoła i chrześcijanina, domu i narodu - powinna być głównym powodem, dla którego pragniemy przywrócenia należnego jej miejsca w naszym życiu, ale raczej Boża chwała. Jeżeli słusznie nazywamy Biblię "Słowem Bożym" - choć wypowiedzianym za pomocą słów ludzkich - to zaniedbywanie jej jest także zaniedbywaniem Boga, natomiast słuchanie jej jest słuchaniem Boga. Głównym powodem, dla którego powinniśmy pozwolić, aby "Słowo Chrystusowe mieszkało w nas obficie" (Kol 3,16), nie powinien być fakt, że zostaniemy w ten sposób ubogaceni, ale że przez to uwielbiony i uczczony będzie Bóg. To On pragnie, abyśmy mieli chrześcijańskie myśli i prowadzili chrześcijańskie życie. Ale aby mieć chrześcijańskie myśli, musimy być "chrześcijańskiej myśli" (por. 1Kor 2,16; Flp 2,5), a to możliwe jest tylko wtedy, gdy nasz umysł nasączony zostanie Słowem.

Wiem przynajmniej o kilkunastu zborach w naszym kraju, które postanowiły od nowego roku razem czytać po cztery rozdziały Biblii przeznaczone na dany dzień według książeczki "Zwycięski plan czytania Biblii" (zborownicy w tych samych dniach czytają odpowiednie fragmenty w swych domach). Słusznie nazwano ten system czytania Biblii zwycięskim. Mobilizuje nas do systematycznego jej czytania i pomaga odnosić kolejne zwycięstwa nad samym sobą, zniechęceniem, rutyną i zagonieniem. Gdy z zanurzamy się w kolejne wersety, zauważamy jak odnawiają się nasze duchowe siły, jak uskrzydla nas Duch Święty, jak napełnia nas radość bliskości Boga i jak wyzwala się modlitwa. Dobrej ilustracji łączącej nas z Biblią więzi dostarcza grecki mit o Anteuszu i Heraklesie. Anteusz to olbrzym, jeden z gigantów, sławny zapaśnik, niepokonany dzięki swej matce Gai, czyli Ziemi. Ze swych trofeów - czaszek zwyciężonych w walce cudzoziemców - zbudował świątynię swemu ojcu, Posejdonowi - bogu morza. Ale pokonał go ktoś, kto poznał tajemnicę jego mocy. Herakles, siłacz odziany w lwią skórę, nie musiał nawet użyć swej potężnej maczugi. Podszedł do niego z gołymi rękami, uniósł w powietrze i, nie zważając na prośby Anteusza, tak długo nie pozwolił mu dotknąć bosymi stopami ziemi, aż tamten całkowicie osłabł. Dopiero wtedy rzucił go i uśmiercił. Nie pozwólmy zatem nikomu i niczemu oderwać nas od Bożego Słowa.

Kazimierz Sosulski

Artykuł jest własnością redakcji Miesięcznika "Chrześcijanin".
Przedruk dla celów komercyjnych możliwy jest po uzyskaniu zgody redakcji oraz podaniu źródła.
Do początku strony