• W ostatnim numerze
  • Numer 11-12/2008
Felietony redakcyjne © "Chrześcijanin", nr 07-08/1997
Drukuj Wyslij adres A A A  

Gorliwy czy duchowy?

Kazimierz Sosulski

Na kwietniowym posiedzeniu Naczelnej Rady Kościoła prezb. Włodzimierz Rudnicki wywołał dyskusję komentując tekst z Pierwszego Listu Piotra: "Lecz przybliżył się koniec wszystkiego. Bądźcie więc roztropni i trzeźwi, abyście mogli się modlić" (4,7). Dlaczego to akurat Piotr, znany ze swego porywczego temperamentu, pochopnych wypowiedzi i działań, mówi o roztropności i trzeźwości? Ewangelie dostarczają przecież kilku dowodów jego nadgorliwości i braku trzeźwości. Nikt inny nie otrzymał przygany: "Idź precz ode mnie, szatanie! Jesteś mi zgorszeniem, bo nie myślisz o tym, co Boskie, lecz o tym, co ludzkie" (Mt 16,23). To on wyraził przekonanie, że jest gotów na więzienie i śmierć za swego Mistrza, na co usłyszał: "Powiadam ci, Piotrze, nie zapieje dzisiaj kur, a ty się trzykroć zaprzesz, że mnie znasz" (Łk 22,34). Gdy w Getsemane trzeba było modlitwą wspierać swego Mistrza, Piotr smacznie spał. Później usiłował "nadrobić" to zaniedbanie używając miecza... On też musiał wysłuchać trzykrotnego pytania: "Szymonie, synu Jana, miłujesz mnie?" (J 21,15nn). Jednakże w Dziejach Apostolskich widzimy już Piotra innego: rozważnego przywódcę, odważnego kaznodzieję, wrażliwego duszpasterza. Również dwa krótkie listy apostoła Piotra przepełnione są wieloma cennymi duszpasterskimi radami. Do jednej z nich należy ta, zacytowana wyżej, oraz następująca po niej: "Nade wszystko miejcie gorliwą miłość jedni ku drugim (...)" (4,8).

Gorliwość i roztropność. Wydawać by się mogło, że są to dwie przeciwne sobie cechy. Ileż to razy młody, gorliwy chrześcijanin bywa zgorszony "nieduchową" postawą starszego chrześcijanina. Na przykład usłyszy pytanie: - A z czego będziecie żyli? - gdy świeży absolwent liceum ogólnokształcącego oznajmia rodzicom, że właśnie postanowił się ożenić. Jest zaskoczony brakiem entuzjazmu ojca-pastora dla cudownych przeżyć, jakie towarzyszą tej miłości. Jest zdziwiony, że ojciec nie ufa Bogu, bo pyta o tak przyziemne sprawy. Pewna grupa zborowych entuzjastów uznała, że najlepszym sposobem ewangelizowania będzie śpiewanie pieśni i głośna modlitwa innymi językami na centralnym placu miasta. W ten sposób ludzie zobaczą, że Bóg czyni cudowne rzeczy, że Pięćdziesiątnica trwa do dzisiaj. Na nic zdały się "nieduchowe" rady przełożonych. Młodzi jak pomyśleli, tak zrobili. Kilkakrotne wyjścia i publiczna demonstracja "darów duchowych" nie przyniosły żadnych pozytywnych rezultatów, a grupa z czasem przestała się spotykać i jej członkowie pojedynczo poznikali ze zboru.

Nieraz zastanawiam się nad spokojem apostoła Piotra śpiącego w noc przed egzekucją. Pilnowało go szesnastu żołnierzy, ponieważ Herod postanowił ściąć go następnego dnia, lecz Piotr spokojnie spał. Być może dlatego, że trzymał się słów, jakie Jezus mu powiedział: "...lecz gdy się zestarzejesz..." (J 21,18), a przecież jeszcze nie był w podeszłym wieku, dlatego był spokojny, że włos mu z głowy nie spadnie. Czytamy też, że tej nocy zbór żarliwie się o niego modlił (Dz 12,5). Ten sam grecki wyraz ektenos - gorliwie, żarliwie użyty jest w przypadku modlitwy Jezusa w Getsemane (Łk 22,44) oraz w tekście mówiącym o gorącej miłości bratniej (1P 1,22). Natomiast inne wyrazy greckie pochodzące od zelos - żarliwość, zapał, zazdrość oddają postawę człowieka, który jest tak zapalony do jakiejś sprawy lub osoby, że staje się wręcz jej fanatykiem. Może to mieć znaczenie dodatnie: np. gorliwi rzecznicy dobra (1P 3,13), gorliwy w dobrym działaniu (Tt 2,14), ale często określa postawy ujemne. Apostoł Paweł stwierdził, że w okresie przed nawróceniem jego żarliwa miłość do Boga i gorliwość w walce z "sektą chrześcijaństwa" były fanatyzmem (Dz 22,3; Ga 1,14). Znamy też Szymona, zwanego Gorliwcem (Zelota) (Łk 6,15). W "Małej encyklopedii biblijnej" (Aslan, Kraków 1994) czytamy: "Zeloci: grupa ekstremistów żydowskich, którzy drogą terroru i powstań zbrojnych chcieli wyzwolić lud spod panowania rzymskiego; część z nich (...) uważała się za gorliwych rzeczników Bożej sprawy (...)". Przykład działania takiej grupy podają Dzieje Apostolskie: "Po nim wystąpił w czasie spisu Juda Galilejczyk i pociągnął lud za sobą; ale i on zginął, a wszyscy, którzy do niego przystali, poszli w rozsypkę" (5,37).

Jakie z tego wnioski? Gorliwość, żarliwość i zapał dla Bożej sprawy to dobre cechy każdego chrześcijanina. Entuzjazm wiążący się z pierwszymi doznaniami duchowymi takimi jak nawrócenie, radość przebaczenia wszystkich grzechów, chrzest Duchem Świętym, pojawiające się dary duchowe to coś bardzo naturalnego u odrodzonego człowieka. Ale nie jest to jedyne paliwo dla naszej duchowości. Potrzebne są jeszcze roztropność i trzeźwość. Młody Tymoteusz dowiedział się od swego duchowego ojca, Pawła, że Duch Święty jest Duchem mocy, miłości i trzeźwego myślenia (2Tm 1,7). Trwałe będą skutki naszego entuzjazmu i zapału jedynie wtedy, gdy towarzyszyć im będzie mądrość. Nikt z nas nie jest mądry sam z siebie. Mądrość pochodzi z góry, od Ojca światłości, wnosi ją w nas Boże Słowo przyjmowane pod natchnieniem Ducha Świętego. Równie nieodzownym elementem jest życiowe doświadczenie. Dojrzewa się w miarę upływu czasu i popełnianych błędów. Można ich uniknąć, gdy się chce uczyć na błędach innych ludzi. Ale bywamy zbyt pewni siebie... Później Piotr był ostrożniejszy w ocenie siebie i innych sług Bożych. Widzimy to chociażby w przypadku widzenia, jakie otrzymał w domu Szymona garbarza w Joppie. Trzymał się wtedy mocno swego przekonania, ale był też wrażliwy na głos Ducha Świętego, czego skutkiem było nawrócenie pogan w Cezarei. Bo duchowość człowieka odrodzonego to nie ludzka gorliwość, lecz odrodzony duch i uświęcony umysł, jak to powiedział ap. Paweł: "Gorliwością nie dokuczliwi, duchem wrzący, Panu służący"* (Rz 12,1).

Kazimierz Sosulski

* przekład interlinearny

Artykuł jest własnością redakcji Miesięcznika "Chrześcijanin".
Przedruk dla celów komercyjnych możliwy jest po uzyskaniu zgody redakcji oraz podaniu źródła.
Do początku strony